Organizujemy Ogólnopolskie Konkursy Instruktor Roku

Poznajemy pracę OSK w krajach Europy

Viewing posts from: November 2019

Lubelska Konferencja Szkoleniowa 2019

Dodane przez Ajar w Aktualności, Nowości, Slider | 0 komentarz(y)

29.11.19

W najbliższą sobotę (30.11.) i niedzielę (1.12.) SOSK w Lublinie organizuje „Lubelską Konferencję Szkoleniową 2019” pt.:„Nowoczesne Szkolenie”. Cena dwudniowego wydarzenia to tylko 50 złotych za osobę. Pierwszego dnia instruktorzy odbędą część teoretyczną na sali wykładowej w WORD Lublin, a drugiego będą szlifować swoje umiejętności za kierownicą na torze ODTJ Lublin.

Konferencję patronatem objął Marszałek Województwa Lubelskiego Pan Jarosław Stawiarski.

Oto lista prelegentów wydarzenia:
Krzysztof Bandos (Prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców), Filip Grega (Prezes Fundacji Rzecznik Praw Kursanta), Sylwia Gwiazdowska-Stańczak (psycholog transportu), Piotr Wołowiec (kierownik działu egzaminowania WORD Lublin), Przemysław Kałkowski (egzaminator nadzorujący WORD Lublin), Grzegorz Szust, Krzysztof Wlizło, Dariusz Ciemiński (Wydział Komunikacji Lublin), Krzysztof Chawryło (Komenda Miejska Policji – Wydział Ruchu Drogowego), Kacper Bąk (Wydawnictwo ASGRAF), Tomasz Żmuda (mediator Brokerskie Biuro Ubezpieczeń REGIS).

 

Refleksja Pana Krzysztofa Szymańskiego Prezesa PIGOSK po uroczystości 25 lecia SOSK w Warszawie

Dodane przez Ajar w Aktualności, Nowości, Slider | 0 komentarz(y)

20.11.19

W dniu 15 listopada 2019 roku uczestniczyłem w Jubileuszu 25-lecia  Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców w Warszawie.

W ramach uroczystości Prezes Stowarzyszenia Jan Szumiał zorganizował Konferencję pt.: „Stawiamy na bezpieczeństwo na drodze”. Jan Szumiał  znany jest z bardzo szeroko zakrojonej działalności na rzecz BRD.  Korzystając ze swoich możliwości i pozycji zawodowej zaprosił do udziału w seminarium znanych lektorów, którzy w oparciu o badania naukowe i własne doświadczenie przekazali zebranym bardzo cenną wiedzę potrzebną wykładowcom i instruktorom do szkolenia kandydatów na kierowców i kierowców. Przedstawione zostały tematy bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów, postaw kierowców  wobec pieszych, zachowania instruktorów w trudnych sytuacjach generujących duży stres, skuteczności funkcjonowania fotoradarów oraz zastosowania  defibrylatorów dla zwiększenia przeżywalności osób u których wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia.

Szczególnie w obecnym  okresie bardzo dużo uwagi  poświęca się bezpieczeństwu pieszych. Są propozycje zmiany przepisów ustawy  UPORD ze wskazaniem, że  pieszy zbliżający  się do przejścia będzie miał pierwszeństwo. Mając na uwadze swoje doświadczenie zawodowe   uważam, że nie będzie to dobre rozwiązanie, ponieważ  doprowadzi  do pogorszenia relacji między pieszymi, a kierowcami. Nauczając jazdy w ruchu drogowym kandydatów na kat. AM, A1, A2 i A  zwracam szczególną uwagę na dobre relacje  pomiędzy pieszym, a kierującym  wskazując,  aby dojeżdżając do przejścia zmniejszyć prędkość, nawiązać  kontakt wzrokowy z pieszym, który ma zamiar  przechodzić przez jezdnię  i łatwym gestem wskazać żeby wchodził. Wówczas pieszy wchodzi, ja istotnie zmniejszam prędkość i wymieniamy przyjazne gesty. Pieszy dziękuje, ja skinieniem głowy pozdrawiam. Polecam takie działanie, naprawdę jest dobre. Przede  wszystkim jest bezpieczne  i tworzy  dobry klimat między uczestnikami  ruchu.

Podczas Jubileuszu też był dobry klimat. Obecność przedstawicieli   Ministerstwa Infrastruktury, Instytutu Transportu Samochodowego, warszawskiego organu nadzoru nad OSK, brokera ubezpieczeniowego, ratownika medycznego, Księdza Jerzego Kraśnickiego dyrektora MIVA Polska  oraz wielu kolegów z kraju świadczy  o dużym szacunku dla Prezesa Jana Szumiała i członków SOSK. Członkowie tej organizacji to wysokiej klasy instruktorzy, aktywni w działalności na rzecz naszego środowiska. Doskonale rozumieją  problemy szkoleniowe  i kandydatów na kierowców. W obecnym czasie  głosu tych ludzi się nie  słucha. Najbardziej  powszechny serwis   informacyjny  naszej  branży ”Prawo Drogowe”  tworzony przez lata z udziałem naszego środowiska, dzisiaj jest zajęty tematem  samorządu zawodowego.  Jeżeli ktoś  ma inne zdanie na temat samorządu,  jak twórcy idei, to jest wrogiem. Świadczy o tym fakt, że na Jubileuszu Warszawskiego Stowarzyszenia, nie było  przedstawiciela tego serwisu dla którego kol. Janek Szumiał tak wiele zrobił. Jest to przykre, że ludzie którzy wysoko mierzą i z przekonaniem twierdzą, iż idea samorządu zawodowego tworzona jest oddolnie,  w takiej  uroczystości nie uczestniczą. W tym miejscu należy zadać pytanie: Czy  szanujemy tych ciężko pracujących instruktorów? Czy zależy nam na jednoczeniu środowiska?  Czy chcemy  zrobić coś dobrego dla BRD? Czy tylko ugrać coś dla siebie? Jak przeglądam fotorelacje z seminarium, które odbyło się 13 listopada w Warszawie to się zastanawiam, czy ludzie którzy taką propagandę uprawiają  wiedzą jak mocno ranią tych, którzy naprawdę chcą dobrych zmian. Jeżeli tyle sił, środków i czasu  generuje się po to żeby dzielić to znaczy, że nie ma tutaj czystych intencji. Samorząd stworzony bez czystej idei nie przyniesie nic dobrego. Jedynie utrudni dostęp do zawodu i wyłączy z branży dużo dobrych i oddanych instruktorów.

 

Prezes PIGOSK

Krzysztof Szymański

Dlaczego ten protest? Kto zagwarantuje naszemu środowisku że tak u nas nie będzie??? – część druga

Dodane przez Ajar w Aktualności, Nowości, Slider | 0 komentarz(y)

18.11.19

Przeciwni istnieniu Izb są też niektórzy obecni ich działacze a także którzy byli poprzednio ich działaczami. Oczywiście na razie nie będziemy wymieniać tych nazwisk ale je znamy i gdy przyjdzie czas powiemy którzy są to ludzie. W Gazecie Lekarskiej z dnia 20 maja 2008 r., strona 20-21, nr. 5(209) – Agnieszka Katrynicz pisze wyraźnie ,że Izby Lekarskie przeżywają kryzys” Szczególnie młodzi lekarze nie wierzą ,że w pracach izb cokolwiek się zmieni. Już w r. 2001 Dr. med. Jerzy Borowicz komentując odbyty VI Krajowy Zjazd Lekarzy („Sami swoi” Trybuna 18.12.2001 r.) wyraził się bardzo dobrze o tej instytucji mówiąc, że jest to ” karuzela stołków”, „olewanie wyborów”, „zaduch”, ,” wojny podjazdowe”, „totalne nawiedzenie”, ” talibowie”, ” kropidło”, „magma”, „przypadkowy elektorat”. Stara się bronić Izb przed tymi atakami red. Ewa Gwiazdowska w Gazecie lekarskiej nr. 1 (123) styczeń 2002, str. 21. Ale to co ona pisze to jest żałosne ględzenie. Wiadomo, że ona należy do tej „paczki „i będzie jej bronić. Izby Lekarskie nie dbają w ogóle o interes lekarzy, a wykonują od czasu do czasu „niby ruchy”. Trudno wymieniać wszystkie zarzuty. Będą one podnoszone przez każdego, kto dopisze się do listy protestacyjnej przeciwko istnieniu Izb Lekarskich i kto doznał „dobrodziejstw” ze strony izb lekarskich. Godzi się tutaj jednak zacytować wypowiedź Pana Prof. Wiesława Jędrzejczaka (cytat za Gazetą Lekarską, nr 4 (196) z 6 kwietnia 2007 r.), niesłusznie posądzonego o błędy w sztuce lekarskiej, który mówi: „Przy okazji dowiedziałem się, iż Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Izby Lekarskiej w Warszawie uważa, że jego jedyne działanie w odniesieniu do lekarza, na którego postępowanie wpływa skarga, to przeadresowanie koperty ze skargą na prokuraturę bez wszczynania jakichkolwiek własnych czynności wyjaśniających i nawet bez powiadamiania zainteresowanego lekarza o tej sytuacji”. Sprawa obrony interesów lekarzy przez Izby Lekarskie przed sądami powszechnymi jest iluzoryczna. Wszyscy wiemy, że jeśli lekarz rzeczywiście popełni czyn podlegający ściganiu przez sądy to nigdy Izba lekarska go przed tymi sądami nie obroni. Nie trzeba tutaj podawać żadnych przykładów bo są one znane z życia i z prasy. Typowym jednak przykładem jest tutaj przegrana Sądów Izb Lekarskich przed Najwyższym Trybunałem Administracyjnym w latach 1926-1928, co postawiło pod znakiem zapytania cały ich „dorobek”. Najwyższy Trybunał Konstytucyjny orzekł mianowicie w tej sprawie że ” władza zwierzchnia (państwo) ma prawo uchylać wyroki sądów lekarskich. W tej sytuacji prawnicy zatrudnieni w Izbie lekarskiej ( Mec. W. Tomorowicz), nie podjęli żadnych prób krytycznego odniesienia się to zaistniałej sytuacji i stwierdzili, że NTA ma rację. ( Wyrok NTA nr. 882 i 1082, oraz tekst pisma NIL do MSW ze stycznia 1928 r ) . p. Gazeta Lekarska Nr. 9 (189) z września 2006, str. 30- 33). To samo podkreśla Zygmunt Wiśniewski w artykule „Co Izbowe, a co Związkowe” zamieszczonym w Gazecie lekarskiej nr. 1(205), z 2008 r. strony 34-36. Warto ten artykuł przeczytać uważnie aby stwierdzić, że Izby Lekarskie powinny być zlikwidowane. Wszystkim też jest wiadomym, że żaden sąd nie wyda wyroku dopóty, dopóki biegli lekarze nie wydadzą opinii w sprawie. Dr. Andrzej Michalski pisze w ” Gazecie lekarskiej z dnia 31 kwietnia 2008 r. nr. 4(208) , strona 30, że „Nie można liczyć na pomoc Izby Lekarskiej. Przed sądem lekarskim jest tylko oskarżyciel – rzecznik odpowiedzialności zawodowej – nie ma obrońcy! Lekarz musi się bronić sam lub prosić kolegów albo wynająć adwokata”. Po co więc dodatkowo sądy Izby lekarskie? Po co tworzyć gremium, które nie broni lekarza a którego opinie i tak nie będą rozstrzygające dla sądu? Prof. Zbigniew Czernicki, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Gazecie Lekarskiej nr. 11 (142) z 2002 r. , str. 6. Mówi, że „ustawa z r. 1989 dotycząca odpowiedzialności zawodowej lekarza zestarzała się i nie przystaje do obecnej sytuacji w ochronie zdrowia”. Jest jeszcze wiele innych opinii na ten temat. Drugim jest znamienne pytanie zadane Prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej przez Ogólnopolską Konferencję Młodych Lekarzy w Chełmnie w dniach 11-13 maja 2007 r. „Dlaczego Izba nas nie broni?” (Gazeta Lekarska, nr 6 (198) z 15 czerwca 2007 r.): Nie byłoby tego gorzkiego pytania gdyby tak nie było. Prezes natomiast stwierdził, że przyjmuje krytykę ( co oznacza że uznaje pytanie za zasadne i prawdziwe) ale wykrętnie odpowiadał, że ” wiele naszych interwencji, oświadczeń , czy sprostowań po prostu nie przebija się przez media”. Postawa Dra Bolesława Piechy opisana wyżej jest godna naśladowania. To że nie płaci on składek jest dowodem, że nie chce aby ta instytucja istniała. Jest to to dobrze, że tak wysoko postawiona osoba sprzeciwia się temu i daje dobry przykład innym, którzy na razie boją się otwarcie wystąpić przeciw Izbom i ich „przywódcom”.

Niepoważną w tej sytuacji jest , wypowiedź Andrzeja Włodarczyka w Pulsie nr. 12(116) z grudnia 2004 r., str. 4, że „marzeniem moim jest, by Izba Lekarska była odbierana pozytywnie przez lekarzy. Żeby nie była postrzegana jako instytucja „ścigająca” ich za wykroczenia i karząca za te wykroczenia, ale przede wszystkim jako instytucja, która pomaga lekarzom w potrzebie i dba o ich interesy, zarówno zawodowe jak i niezawodowe”. Dr. Włodarczyk znany zresztą jest jako większego kalibru „mistrz-pływacz” w dostosowywaniu się do zmiennych sytuacji. Ostatnia jego wypowiedź dla mediów z 3 lub 4.lipca 2007 , że „strajki lekarzy nie mogą naruszać dobra pacjentów” jest typowym objawem jego niejednoznacznej postawy wobec słusznych praw lekarzy. Szukamy też dojścia do jego wypowiedzi dla Radio dla Ciebie, na ten temat, która pojawiła się na początku protestów lekarzy w 2007 r. (na temat strajków lekarzy). Nie umiemy dokładnie podać treści tej wypowiedzi ale mniej więcej brzmiała ona tak: „mnie to ani ziębi ani grzeje”. To mam być „opiekun” lekarzy, który walczy o należne im prawa. I takich jak on w 0kregowej Izbie Lekarskiej ( OIL) jest wielu. Dalszym dowodem na jego kameleoński charakter jest wywiad jakiego on udzielił Katarzynie Bartnik dla Dziennika (sobota-niedziela 29-30.12.2007 r. www.Dziennik.pl) Mówi on, że kiedy podpisywałem (odezwę do lekarzy aby nie podpisywali zgody na dodatkowe dyżury i nie zgadzali się na przechodzenie z umów o pracę na kontrakty”), to kiedy podpisywałem ją „byłem jeszcze Prezesem Izby Lekarskiej. Nominacja na Podsekretarza Stanu przyszła dwa dni później”). Dalej na końcu wywiadu mówi „Może teraz mam większa wiedzę na temat systemu i jego możliwości niż moi koledzy lekarze”. Jest to drwina z nas wszystkich ze strony tego „zasłużonego działacza Izb lekarskich”.

Jest to następny dowód na to że trzeba rozpędzić do zgromadzenie wzajemnie popierających się, osób siedzących na dobrze płatnych stołkach Dalszym dowodem jego bezczelnego stanowiska wobec lekarzy jest wypowiedź dla gazety „Dziennik”( poniedziałek 22-24.03.2008 r, strona 3), że „są przesłanki aby uznać wyjątkowość tej pracy ( tj. pracy lekarzy) i wyjąć lekarzy spod kodeksu pracy”. Jest to kuriozalne stwierdzenie i jest odznaką wyjątkowej arogancji i chamstwa tego „dobrodzieja” lekarzy. Ten „dobrodziej ” lekarzy został w końcu 2007 r. wiceministrem Zdrowia i wkrótce jednak został zwolniony z swoją nieudolność (mówi, że sam zrezygnował). Potwierdzeniem jego wykrętnego stanowiska o strajkach lekarskich jest jego wypowiedź nadana w programie I Polskiego Radia w dniu 14.07.2007 r. o godz. 6:00, że „nie popiera on ani OIL strajków które godzą w pacjentów”. Niektórzy delegaci na IX Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy w Warszawie w dniach 11-12 stycznia 2008 r. już to dostrzegli i zgłosili wniosek o votum nieufności w stosunku do Dra Włodarczyka, nazywając go zdrajcą . Niestety kolesie zadbali o to aby wniosek upadł 212 przeciw i 35 za). Jest to jednak znak oceny tego Pana i mamy nadzieję, że uzyska on większość w przyszłości (Gazeta lekarska nr. 2(206) 12 luty 2008 r. i Puls nr 2 luty 2008, strona 24-25). Jak nam wiadomo są tacy lekarze, którzy kiedyś pracowali w OIL, ale obecnie po dłuższym przyjrzeniu się ich działalności od wewnątrz, mają zdecydowanie negatywny do nich stosunek i uważają je za niepotrzebne. Trzeba tutaj koniecznie podać uwagi jednego z prominentnych pracowników Izb Pani profesor dr hab. med. Krystyny Roweckiej, byłego Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności zawodowej, opublikowane w Gazecie Lekarskiej nr. 9 (128) z września 2001 r. strona 10. mówi ona między innymi ” nasuwa się nieodparte wrażenie, ,że niektórzy działacze Okręg. .Izby Lek. w Warszawie, nie robią nic dla honoru organizacji , ale i dla honoru własnego.” Mówi też dalej na tej samej stronie „lekarze wybierani jako delegaci na kolejne zjazdy nie przychodzą na obrady, wielokrotnie uniemożliwiając podjęcie uchwał. każdy kolejny zjazd jest przedwcześnie zakończony z powodu braku quorum”.

Z drugiej strony trzeba stwierdzić, że prominentni działacze robią co mogą aby quorum zabrakło. Dla swoich partykularnych interesów zrywają obrady przy pomocy quorum jak dawniej sejmiki zrywane przez liberum veto. Działalność ta nie ma nic wspólnego z dążeniem do zapewnienia lekarzom należytej pozycji w społeczeństwie. Jeszcze dalej pisze, że „działaniem na szkodę Izby jest tak samo zrywanie obrad, manipulowanie quorum i pazerność kosztem korporacji”. Jest oczywiście próba odpowiedzi na te zarzuty opublikowana w Pulsie IX-X/2001, str. 4, Dra Andrzeja Włodarczyka, który do nich „odnosi się z goryczą”, ale już dalej to co pisze na obronę Izb to same frazesy ( = bełkot). W miarę zdobywania następnych opinii będziemy dalej sukcesywnie wpisywać je do tego blogu. Niedawno Minister Zdrowia – Pan Prof. Zbigniew Religa, w publicznym wystąpieniu telewizyjnym zakwestionował celowość istnienia Izb Lekarskich twierdząc, że są po prostu niepotrzebne. Takich jak On – jest wielu, ale większość boi się publicznie wystąpić. Choć w Pulsie nr. 2 (142) z lutego 2007 r. , str. 12 ten temat nadal jest poruszany i pisze się „wielu zastanawia się, jaki jest cel działania Izb Lekarskich, jaki mamy z nich pożytek, czy fakt płacenia przez nas składek przedkłada się na jakieś wymierne korzyści”. „Przywódcy ” Izb wiedzą o tym i z niepokojem obserwują działania Ministerstwa które chce ograniczyć liczbę Izb lekarskich ( Medical Tribune nr. 8/2007, z 16 maja 2007 r. str./ 11.) a być może także ich likwidację. Być może też transfer Włodarczyka do Ministerstwa (12.12.2007 r) miał opóźnić te działania. Głosy domagające się likwidacji Izb są jednak coraz częstsze – proszę przeczytać tutaj artykuł Agnieszki Katrynicz zamieszczony w Gazecie Lekarskiej nr. 4/208) z dnia 19 kwietnia 2008 r. Dr. n. med. Medard Lech z Warszawy w Gazecie Lekarskiej nr. 9(125) z września 2005 r. , strona 6 – pisze: ” Piętnaście lat temu reaktywujące się Izby Lekarskie otrzymały wielki ładunek entuzjazmu i nadziei – złoty róg” . Pisze dalej (wybieramy nie cały tekst in extenso, ale tylko jego fragmenty) – „Być może ,że wymagania nasze, jakie stawiamy naszym reprezentantom, są zbyt wielkie, ale można też mieć wrażenie, że kolejno uchwalane ustawy i rozporządzenia, istotne dla środowiska lekarskiego, narzucały nam coraz więcej obowiązków, zmniejszając przy tym nasze szanse na spokojną pracę i godne życie”. I dalej pisze, że jeśli ,izby nie zaczną działać w kierunku poprawienia szans na spokojną pracę i godne życie to „ostanie się im jeno sznur” – na następne zebranie – a  wtedy wyborcze, może przyjść tylko kilka osób – a wtedy pozostanie im tylko samorozwiązanie ?

Powyższe uwagi Dra Medarda są nadal aktualne i zostały one podkreślone przez nas wyżej w niniejszym blogu, gdzie podawaliśmy sprawę wyboru nowych Władz Izb w Warszawie, w roku 2006, gdzie wielokrotnie nie można było zebrać quorum wystarczającego do odbycia wyborów. Krytycznie o działalności redakcji Pulsu, wyraża się Pan Profesor Wacław Droszcz , emerytowany Profesor AM w Warszawie (Puls nr. 12 (116) z grudnia 2004 r. str. 22), gdzie w związku ze skandalicznym artykułem red. Ewy Gwiazdowicz „Opowieść o pewnej habilitacji”) z 11/2004, wyraża swoje oburzenie i żąda m.in. dymisji tej pani. Natomiast lobby Izbowe „wyrażając  szczery żal z powodu niewłaściwych zwrotów w odniesieniu do domyślnych, ale obdarzonych szacunkiem osób – nie wnioskuje o odwołanie redaktor naczelnej Pulsu” ( Puls nr. 12(116) z grudnia 2004 r. str. 22). To jest też wyraz „opieki izb nad dobrem lekarzy” i mocnego, wzajemnego „trzymania się” izbowego lobby. Jak wiadomo ta Pani została obecnie skierowana do pracy w Ministerstwie Zdrowia Prosimy więc, aby ODWAŻNI Koleżanki i Koledzy wpisywali się na listę protestacyjną, byśmy przyczynili się do likwidacji Izb lekarskich. Nie uczynimy tego jednak nigdy, jeśli nie zdobędziemy odpowiedniej liczby osób popierających nasze stanowisko. Grupa Inicjatywna przygotowująca grunt do likwidacji Izb Lekarskich.

 

Obchody 25 lecia działalności SOSK Warszawa

Dodane przez Ajar w Aktualności, Nowości, Slider | 0 komentarz(y)

16.11.19

W dniu 15 listopada 2019, w Hotelu „Hedera” w Babicach Starych pod Warszawą, miały miejsce obchody 25 rocznicy działalności Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców
w Warszawie.

Program obchodów, które trwały od godziny 14.00 do 22.00, obejmował:

-konferencję „Stawiamy na bezpieczeństwo na drodze”,

– uroczystość jubileuszową,

– uroczystą kolację.

Uroczystość rozpoczęło wprowadzenia sztandaru Polskiej Federacji Ośrodków Szkolenia Kierowców oraz odśpiewanie Hymnu Państwowego. Prezes SOSK Pan Jan Szumiał powitał uczestników uroczystości, a szczególnie gości w tym: przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury Panów Tomasza Piętkę i Marcina Kichlera, Prezesa Honorowego PFSSK Pana Janusza Ujmę, przedstawicieli Zarządu PFSSK, Dyrektora MIVA Polska Ks. Jerzego Kraśnickiego, Prezesa PIGOSK Pana Krzysztofa Szymańskiego i Dyrektora  Wojciecha Górę oraz przedstawicieli regionalnych stowarzyszeń instruktorów, wykładowców i szkół szkolenia kierowców. Powitał również Pana Tomasza Kucharczyka reprezentującego Dyrektora BAiSO Urzędu m.st. Warszawy, Pana Jerzego Kociszewskiego Wiceprezesa Kierowca.pl, przedstawicieli Wydawnictwa LIWONA oraz prelegentów konferencji.

Po przedstawieniu przez Prezesa SOSK programu uroczystości rozpoczęła się Konferencja „Stawiamy na bezpieczeństwo na drodze”.

W czasie konferencji głos zabrali:

Pani Maria Dąbrowska-Loranc (Kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS) przedstawiła metodologię i wyniki badań z ostatnich 4 lat dotyczących postaw i zachowania kierowców, rowerzystów i pieszych na drogach oraz skuteczności funkcjonujących w Polsce fotoradarów.

Pani Ewa Odachowska (psycholog transportu ITS) wygłosiła interesujący wykład na temat stresu, jego dobrych i złych stron oraz wpływu stresu na osoby zdające egzamin na prawo jazdy.

Pan Tomasz Żmuda ( Dyrektor REGIS mediator) przedstawił zawiłości prawne związane z wypłatą odszkodowań za szkody komunikacyjne zaistniałe w samochodach leasingowanych, a szczególnie kwestię podatku VAT obciążającego użytkownika i sposobem odzyskania kwoty należności wynikającej z tego tytułu.

Pan Ryszard Strykowski (ratownik medyczny) przedstawił historię, zastosowanie i wpływ urządzenia AED(ang. Automated External Defibrillator; pl. automatyczny defibrylator zewnętrzny) na wzrost przeżywalności osób u których wystąpiło NZK(nagłe zatrzymanie krążenia) uzupełnioną filmem przedstawiającym łańcuch osób zaangażowanych przy niesieniu pomocy osobie z NZK oraz  przydatności elektrod AED na kolejnych etapach działań medycznych. Omówił również zagadnienie tzw. Korytarza życia.

Uroczystość jubileuszową rozpoczęło przedstawienie przez Prezesa SOSK prezentacji omawiającej historię powstania SOSK, jej wkład w powstanie PFSSK, współpracę z różnymi instytucjami i organizacjami na rzecz BRD, działania dla środowiska szkoleniowego i całego społeczeństwa w tym szczególnie dzieci, zwiększającymi ich świadomość i umiejętności radzenia sobie w sytuacjach krytycznych oraz niesienia pomocy innym.

W kolejnym punkcie uroczystości Pan Grzegorz Łapeta (Komisja Rewizyjna PFSSK) odczytał Uchwałę Zarządu PFSSK podpisaną przez  Prezesa Krzysztofa Bandosa o przyznaniu Srebrnych Odznak Honorowych PFSSK  członom SOSK, za wkład w działania Federacji, odznaki otrzymali: Panie Marzena Franiewska, Edyta Jasińska-Beń, oraz Panowie Bogusław Sarna, Zbigniew Muszyński, Piotr Rudzki. Wręczenia odznak dokonali: Prezes Honorowy PFSSK Pan Janusz Ujma oraz Pan Mirosław Małecki Wiceprezes PFSSK.

Listy gratulacyjne przesłali: Dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego Pan Marcin Ślęzak i Dyrektor MIVA Polska Ks. Jerzy Kraśnicki.

Po wręczeniu odznak przyszedł czas na przekazywanie na ręce Prezesa SOSK,  przez zgromadzonych przedstawicieli Stowarzyszeń i innych instytucji, listów gratulacyjnych za osiągnięcia SOSK Warszawa w zakresie działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz podnoszenia jakości szkolenia z jednoczesnymi dobrymi życzeniami na przyszłość organizacji.

Prezes SOSK Pan Jan Szumiał wręczył lub przekazał na ręce osób reprezentujących podziękowania za wieloletnie podejmowanie wspólnych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach oraz wkład w edukację dzieci w zakresie pierwszej pomocy następującym osobom: Dyrektorowi Panu Marcinowi Ślęzakowi oraz Paniom Marii Dąbrowskiej-Loranc i Ewie Odachowskiej z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie, Panu Dyrektorowi  Krzysztofowi Krakowieckiemu-Kuleszy oraz Pani Ewie Kowalewskiej z Biura Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu m.st. Warszawy, Panu Prezesowi Krzysztofowi Szymańskiemu oraz Panu Dyrektorowi Wojciechowi Górze z Polskiej Izby Ośrodków Szkolenia Kierowców, Panu Prezesowi Zbigniewowi Papudze z Wydawnictwa LIWONA, Panu Dyrektorowi Tomaszowi Żmudzie z REGIS mediator

Dziękując wszystkim gościom i członkom stowarzyszenia za udział w obchodach SOSK , Prezes Pan Jan Szumiał zamknął oficjalną część uroczystości i zaprosił uczestników do wspólnego stołu, aby kontynuować  jubileuszowe spotkanie, które od początku przebiegało w dobrej i życzliwej atmosferze.

Kto zagwarantuje naszemu środowisku że tak u nas nie będzie???

Dodane przez Ajar w Aktualności, Nowości, Slider | 0 komentarz(y)

12.11.19

Zapraszamy do zapoznania się z uzasadnieniem protestu lekarzy przeciw funkcjonowaniu Izby Lekarskiej, Lektura jest obszerna, więc podzielona będzie na dwie części. Warto przeczytać i zastanowić się nad tym co może czekać nasze środowisko.

Izby Lekarskie zostały reaktywowane w 1989 roku na mocy porozumienia zawartego podczas obrad „okrągłego stołu” na fali zachłyśnięcia się demokracją, przez wysoko wpływowe lobby, które nawet spowodowało uchwalenie ustawy w Sejmie, aby wszystko było „zgodne” z prawem i Sejm uchwalił ją pod wpływem tego lobby w dniu 17 maja 1989 r. ( z uwzględnieniem ustaw zmieniających z roku 1990, z 8 sierpnia 1996 r, z 5 grudnia 1996 roku, z 24 lipca 1998 roku, z 6 września 2001 roku, z 30 sierpnia 2002 roku, z 23 listopada 2002 roku, z dnia 20.04.2004 roku, i ostatnia kodyfikacja tej ustawy była w dniu 2.12.2009r.) Ustawa ta jednak, zmuszająca lekarzy do przynależności do Izb Lekarskich, jest niezgodna z Art. 17 Konstytucji RP bowiem ani innymi wymienionymi poniżej tj. 30, 58 ust.1, 65 i 93, oraz 20 Deklaracji Praw Człowieka: Art. 17 w p. 1 mówi, że „1. W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony.” Wynika z tego, że można, ale nie ma przymusu. Zaś w p. 2 mówi, że „2. W drodze ustawy można tworzyć również inne rodzaje samorządu. Samorządy te nie mogą naruszać wolności wykonywania zawodu ani ograniczać wolności podejmowania działalności gospodarczej.” Co też oznacza, że nie ma przymusu przynależności do Izb

Lobby to wywalczyło, aby każdy lekarz obowiązkowo należał do Izby Lekarskiej i płacił składki ( 30 zł miesięcznie lub 10 zł miesięcznie dla emerytów, czy stażystów, a od 1.10.2008 r. 40 złotych, dla rencistów dotychczasowo płacących 10- dalej 10 złotych, a nowych, którzy przekraczają przychód wg. PITU ok. 21636 złotych rocznie też 40 złotych). Ustaliło też, że jeśli ktoś nie będzie ich płacił, to będzie karany finansowo poprzez ściągnięcie zaległości w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (Art. 61 omawianej ustawy). Nawet w OIL jest Dział Windykacji ( Egzekucji) Składek.

W styczniu 2009 roku Rzecznik Praw Obywatelskich Dr. Janusz Kochanowski skierował sprawę obowiązkowej przynależności do różnych korporacji a także do Izb Lekarskich do Trybunału Konstytucyjnego, zarzucając temu ” obowiązkowi” niezgodność z Konstytucją

(art.17)a także z art 20 Deklaracji Praw Człowieka. Rzecznik słusznie podkreśla, że ani Art. 17 Konstytucji ani inne artykuły Konstytucji RP (art. 30, 58 ust.1, 65 i 93) ani Art. 20 Deklaracji Praw Człowieka nie narzucają obligatoryjnego wymogu przynależności do korporacji, a zwłaszcza wykonywania zawodu poza korporacją. W dniu 18.10.2010r.zastepca nowego Rzecznika Praw Obywatelskich, Pan Troć, wycofał ten wniosek z TK i nie był on rozpatrzony w takiej formie w jakiej zgłosił go Dr Jan Kochanowski. TK uwzględnił tylko niekonstytucyjność trwałego usunięcia z zawodu za przewinienie zawodowe (w tym też np. za niepłacenie składek). Stąd trzeba dalej zbierać podpisy (lista) aby na nowo wnieść tę sprawę pod obrady TK oraz do Centrum Legislacyjnego Rządu, aby zmienić ustawę, bowiem nie do przyjęcia jest zmuszanie do przynależności do Izby pod groźbą rygorów komorniczych. Od samego początku zdecydowana większość lekarzy nie chciała należeć do Izb i nie płaciła składek (nawet Dr. Andrzej Włodarczyk p. Gaz. Lek. nr.9-9 (224-225) sierpień wrzesień 2009, str. 17. ). Obecnie jak nam wiadomo, dalej zdecydowana większość lekarzy nie chce należeć do Izb i płacić wygórowanych składek (p. lista). Według Piotra Kalinowskiego (Medical Tribune nr.10/2007 z 14 czerwca 2007 r. str. 3), w roku 2007 nadal 5% lekarzy pracujących w Polsce nie płaci składek. Jednym z nie płacących był Dr. Bolesław Piecha, b. Wiceminister Zdrowia. Według cytowanego Piotra Kalinowskiego „zaległość” jego wynosiła ok. 3000 złotych . Według naszego poglądu zarówno Dr. Piecha jak nikt inny nie powinni wpłacać żadnych „składek”, bo to wszystko jest pod przymusem i niezgodnie z Konstytucją.

Lobby opisane wyżej, szukało cały czas różnych sposobów, aby zmusić lekarzy do przynależności do Izb Lekarskich. W roku 1989 dawało deklaracje wstępu do Izb. Później tego już nie przestrzegano, bo działacze izbowi obrośli w piórka a nowo wchodzący do zawodu lekarze nie orientowali się w materii rzeczy i przyjmowali, że tak musi być. Izby między innymi kazały zmienić wszystkie dotychczasowe prawa wykonywania zawodu i wydać nowe pod swoją egidą, aby wiedzieć, ilu jest lekarzy i znać ich dane personalne a także adresowe, oraz gdzie pracują. Innym sposobem było przysyłanie gazety Izb Lekarskich i Pulsu, do danej osoby, aby wiedzieć, kogo można byłoby ścigać w celu ściągania składek. Przedostatnim wymysłem „uczonych” z Izb Lekarskich jest zmuszanie do zakładania kont, wpisywania na końcu numeru tego konta swojego numeru prawa wykonywania zawodu i chodzenie do wymienionego przez Izby banku, aby tam wpłacać składki. Jeśli ktoś pójdzie na to, już zupełnie będzie prowadzony na pasku przez zadowolonych „przywódców Izb”, że wreszcie będą mieli całkowitą kontrolę nad tym, kto płaci, a kto nie. Ostatnim zaś znanym nam ( p. Puls z września 2008 r. nr. 9 str. 2) jest ” proponowanie” lekarzom aby załączali kopie swoich PIT ów , na podstawie których będą zwalniali np. emerytów z płacenia składki 40 złotych a nie jak dotychczas 10. Jeśli ktoś pójdzie na to to będzie zupełnie ubezwłasnowolniony przez zadowolonych „Przywódców” Izb. Posada „przywódców” Izb Lekarskich jest bardzo lukratywna i, jak wiadomo, będą oni walczyć do końca, aby Izby istniały. Ponadto rodzi się też pytanie dlaczego w Izbie pracuje tak wiele osób i bierze dobre pensje (np. Prezes NIL 15 000 złotych miesięcznie brutto).

Dawniej gdy był Wydział Zdrowia to było zatrudnionych tam kilka osób ( w powiecie ok. 5 osób, a obecnie 3 osoby). Jak się spojrzy na listę zatrudnionych w Izbie lekarskiej warszawskiej, drukowanej w Gazecie lekarskiej, to bierze człowieka przerażenie, że jest tam ponad 60 nazwisk. Po co ? Prezydium Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie w kadencji 2002-2005 liczyło 13 osób a Członków tej Izby w tym samym czasie było 33 ( Puls XII-I-2001/2002, str. 6). Na to wszystko trzeba pieniędzy. Naczelna Rada Lekarska w kadencji 2001-2005 liczyła 75 osób, Naczelny Sąd Lekarski liczył 50 osób, Biuro Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej liczyło 49 osób, a Naczelna Komisja Rewizyjna 15 osób (Gazeta Lekarska nr. 1(132), styczeń 2002, str. 16-20). Ciągle powtarza się pytanie – po co tak wielu ludzi jest tam zatrudnionych?

Izby w rzeczywistości nie są potrzebne, marnotrawią grosz publiczny i niczego dobrego nie robią. Ponadto dostają dofinansowanie z budżetu Państwa. Więc po co takie składki i przymus? Art. 60 ustawy o Izbach Lekarskich mówi, że „Izby Lekarskie otrzymują z budżetu państwa środki finansowe na pokrycie kosztów tych czynności określonych w ustawie, które dotychczas były wykonywane przez organy Administracji Państwowej (Rejestr lekarzy i praktyk, wydawanie prawa wykonywania zawodu, komisja etyki, sądownictwo korporacyjne, kształcenie podyplomowe). Ponadto art. 69 p. 3 ustawy o izbach lekarskich mówi, że „Terenowe organy administracji państwowej o właściwości ogólnej stopnia wojewódzkiego, na których terenie ustalono siedziby Naczelnej i 0kręgowych Izb Lekarskich, zapewnią warunki lokalowe i techniczne niezbędne dla działalności izb”.

Niezrozumiałym w tej sytuacji jest stwierdzenia Dra Andrzeja Włodarczyka, że Izba „musi co miesiąc płacić haracz w postaci w wygórowanego czynszu” ( Puls XII-I- 2001/2002, str. 46) Skandaliczną w tej sytuacji jest uchwała nr. 132/R-V/o7 Okręgowej Izby lekarskiej w Warszawie z dnia 23 marca 2007 r. „w sprawie wyrażenia zgody na wydatkowanie 200 000 złotych na projekt adaptacyjny nowej Izby Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie przy ul. Puławskiej 18″. ( Puls nr. 5(145) maj 2007 , str. 22). Po co ten tak wielki, niepotrzebny wydatek z przymusowo składanych składek. Podobna swoim charakterze jest też uchwała nr 260/R-V/06 Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie z dnia 7.4.2006 r. w sprawie zbycia nieruchomości przy ul. Łączyny na potrzeby kupna siedziby Okręgowej Izby Lekarskiej w celu nabycia innej nieruchomości” (Puls nr. 6 (134) czerwiec 2006 r., str. 36.) Widać z tego że Izba zamiast zajmować się sprawami istotnymi to zajmuje się prowadzeniem różnych interesów finansowych (p. też reklama banków w Gazecie Lekarskiej i w Pulsie). Skandaliczna jest też w tej sytuacji następna uchwała Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie z dnia 18 maja 2007 r Nr. 517/R-V/0, „w sprawie wyrażenia zgody na zakup nieruchomości położonej przy ul. Puławskiej 18 na potrzeby nowej siedziby Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza”. za sumę 1460000 złotych. Do tego dojdą koszty budowy i wyposażenia, które pochłoną następne miliony a może i dziesiątki milionów złotych. Po co taki wydatek? Po co męczyć lekarzy drakońskimi składkami aby zaspokoić widzimisię ” przywódców Izb Lekarskich”, którzy chcą mieszkać w pałacach? Takie między innymi zachcianki są źródłem tak drakońskich składek nakładanych na lekarzy przez „przywódców Izb”.

Musimy koniecznie temu się przeciwstawić. Na tak duży wydatek „przywódcy Izb” powinni mieć zgodę lekarzy, którzy są zmuszani do płacenia składek, a jak wiemy nie mają jej. Ponadto autorzy uchwały z dnia 18 maja 2007 r. podają, że działając na podstawie art 4. ust.1 pkt 8 oraz 25 , ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o Izbach Lekarskich ( Dz.U,nr.30, poz. 158 ze zm.), ją uchwalili. Rzecz jest jednak w tym, że ani p. 8 ani p. 25 tej ustawy nie mówią o budowie nowych obiektów przez „przywódców Izb”, tak strasznie drogich, w ogóle nie mówią o budowie”, a p. 8 mówi o „zarządzaniu majątkiem i działalnością gospodarczą Izb Lekarskich”. A więc jest to kłamstwo. „Przywódcy Izb” liczą na to, że nikt nie będzie czytał tej ustawy i jakoś to fałszerstwo przejdzie niezauważenie ( Uchwała Nr. 571/R-V/07) opublikowana w Pulsie nr. 7/8(147) lipiec/sierpień 2007 , str. 21). Dalszą czynnością Izb jest uchwała nr. 8/08/V Naczelnej Rady lekarskiej o wysokości składki członkowskiej – podwyższając ją do 40 złotych miesięcznie od 1.10.2008 r. JEST TO SKANDAL I POWINNIŚMY SIĘ TEMU SOLIDARNIE PRZECIWSTAWIĆ!

Jak dowiedzieliśmy się, w związku z tą uchwałą, zaczęto zbierać podpisy sprzeciwiających się podwyższeniu składki na izby z 30 na 40 złotych miesięcznie (jako nadmierne i nieuzasadnione) i domagających się między innymi merytorycznej dyskusji na temat Izb Lekarskich (co ma zaowocować ich likwidacją). Jak nam wiadomo zebrano i złożono już do Naczelnej Izby Lekarskiej kilka setek podpisów (czerwiec i lipiec 2008 r). Złożono też kopię tego protestu do Komisji Sejmowej „Przyjazne Państwo”, do Sejmowej Komisji Zdrowia i do Ministerstwa Zdrowia. Złożono też kopie wszystkich podpisów i kopię korespondencji z Prezesem NIL do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ponieważ Naczelna Izba Lekarska nie zareagowała na ten protest a w wakacje 2008 r. wysyłała do lekarzy reklamę banku SKOK. Zajmuje się też reklamą banku Raiffeisen Bank (czy to ma być ich działalnością?)

Pan Prezes NIL Dr. Konstanty Radziwiłł pismem z dnia 25.11.2008 r. do jednego z sygnatariuszy protestu przeciwko podniesieniu składek lekarskich napisał między innymi ,że wystąpienie kilkuset lekarzy w tej sprawie jest „poniżej poziomu dyskusji, która może być prowadzona w samorządzie lekarzy”. Jego stwierdzenie jest oczywiście wyrazem buty i bezczelności w stosunku do lekarzy. Widocznie myśli on, że jest „niezatapialny” siedząc na dobrze płatnym stołku. Ale myli się on wkrótce z niego spadnie, za takie między innymi traktowanie lekarzy.

Jak nam wiadomo od wielu koleżanek i kolegów , w 2006 r.np. w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie, a także w wielu innych szpitalach w Warszawie, wiele razy zwoływano zebrania mające na celu wyłonienie nowych władz Izb. Z powodu braku quorum, co było wyrazem niechęci do Izb, wielokrotnie nie można było dokonać wyboru nowych władz. Już po zakończeniu tych wyborów Prezes NIL Konstanty Radziwiłł pisze co następuje w Gazecie Lekarskiej nr. 12 ( 180) z grudnia 2005 r. na str. 5: „Dobiegły końca wybory w Okręgowych Izbach Lekarskich. Od początku drżeliśmy o powodzenie tego maratonu. Frekwencja na rejonowych zebraniach nie była imponująca. Kandydaci na działaczy naszego samorządu walczyli o mandaty na V kadencje nie tyle z konkurentami co raczej często z nieobecnym quorum. Towarzyszyły tym wyborom narzekania na małą skuteczność reprezentowania lekarskich interesów przez Izby. Niska frekwencje tłumaczono brakiem akceptacji dla samorządu w środowisku lekarskim. Wydawać się być mogło, że szykuje się rewolucja we władzach samorządu”. Co tutaj więcej dodawać. Nawet Prezes NIL widzi bezsens istnienia tej organizacji. c.d.n.